sobota, 26 maja 2012

Rozdział XXIII ♥

Krążyłam w śród cichej ciemności, aż do momentu kiedy do moich uszu dostał się dźwięk pikającej maszyny. Chciałam się poruszyć, otworzy oczy ,cokolwiek. Ale nie miałam siły by nawet drgnąć. Czułam jak ktoś trzyma mnie za rękę. chciałam zobaczyć kto to jest. Niestety nie byłam na tyle silna. Miałam wrażenie jakby moje całe ciało było sparaliżowane. Męczyłam się samym myśleniem. Nie wiem kiedy ponownie odpłynęłam do krainy ciemności. Kiedy znowu "oprzytomniałam" czułam jakby moje powieki były czymś oświetlane,  czułam nawet ciepło bijące od tego światła. To chyba promienie słoneczne oświetlały moją twarz. Ponownie starałam się otworzyć oczy. Skupiłam się i małymi krokami starałam się podnieś powieki. Jedna powieka drgnęła o 2 milimetry i zobaczyłam rozmazany widok zielonej sali. Więcej nie widziałam ponieważ powieka ponownie opadła. Nagle usłyszałam ciche łkanie osoby, która trzymała mnie za rękę. Chciałam powiedzieć "Nie płacz wszystko będzie dobrze", ale to było zbyt wiele dla mnie.Podczas bezczynnego leżenia i życia jak roślinka, miałam dużo czasu na przemyślenia. Zdałam sobie sprawę ,ze popełniłam błąd skacząc z dachu. Jestem egoistką. Nie pomyślałam o tym jak będzie się czuła moja rodzina, moi przyjaciele, osoby dla których coś znaczę. Myślałam tylko o swoim cierpieniu, a nie zdawałam sobie sprawy, ze cierpienie mojej rodziny będzie dużo gorsze. W tej chwili siebie znienawidziłam. Postanowiłam pokazać, że żyję i,że nie zamierzam się poddać. Resztkami sił jakie miałam w sobie zmusiłam siebie do poruszania palcem. Tak, cieszyłam się, że się udało. Czułam jak w okół mnie robi się szum i zbiera się coraz więcej ludzi. Już nie miałam sił ponownie zasnęłam.  Po jakiś 3 godzinach wróciłam z krainy Morfeusza. Czułam, że mam w sobie więcej siły. Postanowiłam je dobrze wykorzystać. Nawet nie wiem kiedy i jak otworzyłam oczy i patrzyłam w pustą przestrzeń. Momentalnie w moim sercu zapanowało szczęście.  Spojrzałam na krzesło stojące obok łóżka i zobaczyłam tam śpiącego Filipa trzymającego mnie za rękę. Wzruszyłam się na ten widok. Lekko poruszyłam ręką, a on jak oparzony się przebudził i spojrzał na mnie.
-Zuza! -wykrzyknął rzucając się na mnie w formie uścisku. - Ale się o ciebie bałem. -rzekł a ja zauważyłam jak po jego podkrążonych oczach spływają łzy.
-Nie płacz- zdążyłam z siebie wydusić, i sama się rozpłakałam.
Chłopak już nic nie mówił, patrzył mi w oczy i szeroko się uśmiechał.
-Pójdę po lekarza- rzekł przerywając ciszę.
-Nie, zostań,.
-Wrócę -powiedział i wyszedł z sali.
Uśmiechałam się w duchu. Cieszyłam się, ze był przy mnie. Po 2 minutach, do sali wrócił chłopak z mężczyzną w białym kitlu.
-Śpiąca królewna się przebudziła. -dodał z uśmiechem - Myślę, ze to nie przez pocałunek księcia, prawda ? -zapytał ze śmieszną miną i spojrzał na Filipa. Chłopak pokręcił przecząco głową.
Cichutko się zaśmiałam.
-Dobrze, a więc jak się czujesz  ?-zwrócił się do mnie.
-Ok jest. -krótko rzuciłam.
-Nic cie nie boli, nie masz zawrotów głowy, nie jest ci duszno  ?
-Nie.
Lekarz podszedł do mnie i usiadł na łóżku wyciągną z kiszonki małą latarkę.
-Podążaj wzrokiem za światłem -rzekł i zaczął migać mi tym światełkiem po oczach. -Dobrze -dodał kiedy skończył.
Spojrzałam na Filipa, który szczerzył się do mnie jak głupi, odwzajemniłam uśmiech i wróciłam do rozmowy z lekarzem.
-Powiedz ile widzisz placów. -powiedział i wystawił 4 palce.
-Cztery- rzuciłam,a lekarz zmienił liczbę palców-Dwa...trzy...jeden.
-Dobrze. Na razie cię zostawiam, idę poinformować twoją rodzinę, a ty się prześpij na pewno jesteś zmęczona. Jak odpoczniesz zabierzemy cię na badania.
-Dobrze- rzuciłam za lekarzem, który wychodził z mojej sali.
Przekręciłam głowę w prawą stronę i ponownie zobaczyłam szczerzącego się nastolatka.
-Coś taki uhahany ?
-Jestem szczęśliwy, że nic ci nie jest.
-Martwiłeś się ?
-No już ci to mówiłem. Bałem się jak jasna cholera, ze już cię nie zobaczę.
-To miłe. A od ilu godzin jesteś przy moim łóżku ?
-Godzin ? Zuza ja tu praktycznie mieszkałem .Nie chciałem byś była sama kiedy się obudzisz.
-Zrobiłeś to dla mnie ?! Dziękuję -powiedziałam i przyjaźnie się uśmiechnęłam. -A ile spałam  ?
-Miesiąc .
-Miesiąc przy mnie czuwałeś? -otworzyłam buzię ze zdziwienia.
-Nie tylko ja,na początku przychodziła tu Klara, twoja rodzina, Mikołaj, Olek i reszta, ale oni się poddali po dwóch tygodniach. Zostałem sam, wierzyłem, ze się obudzisz, a no i twoja mama przychodziła co drugi dzień.
-Mikołaj...-powtórzyłam za nim i zawiesiłam głos.
-Zuza, nie przejmuj się nim. Powiedział nam co ci zrobił. Długo nie mogliśmy go zaakceptować, ale w końcu udało mu się pogodzić ze wszystkimi. No prawie.
-Jak to prawie. ?
-Są dwie osoby, które mu chyba nie wybaczą.
-Niby kto ? -zadawałam głupie pytania.
-Ty i ja. Nigdy nie zapomnę do jakiego stanu cię doprowadził.
-Filip..-zawiesiłam swój głos. Wiedziałam, ze żadne słowa nie opiszą to co chciałam powiedzieć, więc po prostu się do niego przytuliłam. -Dziękuję.
-Nie ma sprawy mała.- szczerze się uśmiechnął. -Zabił bym go chyba gdybyś...gdybyś się nie obudziła.
-Przecież on mnie nie zmusił do tego bym skoczyła, to była moja decyzja. Głupia i absurdalna, ale moja.
-Ale gdyby on.. cię nie zdradził to byś nawet nie pomyślała o samobójstwie.
-Zrozum to nie jego wina, że za bardzo go pokochałam. Jak idiotka.-wypowiedziałam to i zaczęłam płakać.
-Zuza., przepraszam.-spuścił głowę.- Wiem, ze go kochałaś , ale on na to nie zasługuje.
-Kocham, go nadal.-nie przestawałam płakać.
-Nie płacz- rzekł i przytulił mnie
-Obiecaj mi coś. -rzekłam i spojrzałam mu w oczy. -Obiecaj, ze pomożesz mi się z niego wyleczyć.
-Obiecuję.
-Jeszcze raz dziękuję ci, że byłeś przy mnie, a teraz idź do domu się prześpij. Wyglądasz okropnie.
-Dziękuję. -zaśmiał się. -ale mimo tego, ze straszę swoim wyglądem  to zostanę z tobą.
-No to chodź - powiedziałam i poklepałam miejsce koło mnie.
Chyba zrozumiał aluzję i położył się koło mnie. Byłam zmęczona. Wtuliłam się w jego tors i zasnęłam.

Po około. godziny, ktoś zaczął mnie szturchać i wołać moje imię. Leniwie otworzyłam oczy i zobaczyłam śpiącego koło mnie Filipa. Uśmiechnęłam się i obróciłam głowę w stronę drzwi. Zobaczyłam tam mamę.
-Córeczko ! -prawie krzyknęła i rzuciła się na mnie z uściskiem.
-Mamo -odpowiedziałam z uśmiechem.
-Jak się czujesz?
-Dobrze, tylko nic mi się nie chce.
-Nawet nie wiesz jak się ciesze..
-Wyobrażam sobie. -dodałam z uśmiechem patrząc na rozpromienioną mamę.
-Powinnaś podziękować Filipowi - powiedziała patrząc na chłopaka. -czuwał nad tobą cały czas. Złoty chłopak.
-Wiem mamo.
-Musi cię bardzo kochać . .
-Jesteśmy przyjaciółmi. -spojrzałam na Filipa - Prawdziwymi przyjaciółmi.
-Cieszę się, ze masz takiego kogoś.
-Ja też .
-Słońce, proszę obiecaj mi, że nie zrobisz mi czegoś takiego już nigdy w życiu.
-Obiecuję...
-Chłopak nie jest tego wart- powiedziała i zawiesiła głos - Prawdę mówiąc miałam Mikołaja za kogoś innego.
-Mozemy o tym nie rozmawiać -gwałtownie zareagowałam.
-Przepraszam..już nie będę o nim wspominać.
-Dobrze.
-Prześpij się jeszcze, a ja idę porozmawiać z lekarzem. Pa skarbie. -powiedziała i ucałowała mnie w czoło.
Uśmiechnęłam się do niej , a ona wyszła z sali.  Ponownie wtuliłam się w Filipa i odpłynęłam do krainy snów.






__________________________________________________________
Siema.!
No to mamy XXIII rozdział.
W sumie jestem zadowolona,
że trzymam się rozpiski. Bardzo mi to
pomaga. Na brak pomysłów nie narzekam,
robię po prostu tak:
Piszę bez żadnego przygotowania,
wszystko wychodzi w praniu.
To jest najlepsza recepta,
nie wiedzieć o czym się chce pisać,
po prostu pisać.

Jak się wam podoba to komentujcie.
W sumie to zależy mi na komentach,
Bo gdyby nie było dla kogo pisać,
to jaki byłby sens. ?
Dobra nie zanudzam.
Trzymcie się. <3
Narazicho.

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

nie zanudzasz ! :D
pisz dalej , tak sie wciągnęłam ze co pięć minut sprawdzam czy dodałaś nowy rodział ! :)
świetne to ;P

malinaa . ♥ pisze...

Magda , ja też , codziennie muszę :D

selenuhl pisze...

Czyli może ona będzie z Filipem . Jest czekałam na to oby tak było . Prosze !!!!!

smiley.loove pisze...

jprld! chyba najzajebistszy rozdział! ;D
czekam i czekam i czekam na nexta! :D

Anonimowy pisze...

ooo miesiąc w śpiączce :P ciekawe co będzie dalej :)

Anonimowy pisze...

jesteś genialna!