niedziela, 29 stycznia 2012

Rozdział III ♥

Wchodząc do domu minęłam się z Paulą. - Koleżanką Emilii.-
-Hej. -powiedziałam witając Paulę.
-O  siema.! Jak tam pierwszy dzień wakacji. ?-zapytała.
-A nie najgorzej, ale zapowiada się ciekawie.
-To fajnie. Ja jak na razie nie czuje, że już mamy wakacje. -odrzekła
-Hahaha. Teraz nie czujesz ,ze się zaczęły, a potem nie będziesz czułą ,ze się skończą. -powiedziałam półżartem.
-Eee. może tak źle nie będzie. A jak plany na resztę wakacji.  ? Też jedziesz z nami na obóz. -dociekliwie pytała
-Nie , raczej nie. Planuje poświęcić się rampie, a po za tym kumple wbijają. To lekka lipa była by gdybym ich zostawiła.
- A no w sumie szkoda, fajnie by było z tobą na obozie. -rzekła z uśmiechem.
-Myślę ,ze i beze mnie będziecie się super bawić, w końcu Majka, Emilia i Radek jedzie.
-No wiem, ale super by było jakbyście z  Klarą też się wybrały.-ciągnęła Paula.
-Ehhe. no wiesz nawet jak bym chciała to już za późno, bo wyjazd już za 5 dni. -wzruszyłam ramionami.
-No faktycznie,  to może za rok się uda.
- No zobaczymy.
-Dobra, zagadałam się z tobą. Muszę lecieć. -pożegnała się,,
-Narazicho .
 Leniwym krokiem wlekłam się po schodach prowadzących do mojego pokoju. Otworzyłam okno i rzuciłam się na łóżko. Wyciągnęłam z kieszeni słuchawki i zapodałam nutkę GrubSona "Koniec" . Chciałam zamknąć oczy, ale promienie słoneczne mi na to  nie pozwalały. Odpuściłam sobie leżenie. Wzięłam do ręki książkę, którą zaczęłam czytać jeszcze przed zakończeniem szkoły, poszłam na balkon i oddałam się lekturze.
-[...]ale ja na prawde, nie wiem o co ci chodzi, przyrzekam ,że nigdy nie zrobiłbym czegoś tak głupiego[...]-czytałam coraz głośniej.
Nagle poczułam bolesne uderzenie w tył głowy.
-Ałłaa.!-syknęłam z bólu chwytając się za głowę. Rękę miałam poplamioną krwią. Do oczu zaczęły napływać łzy, wywołane bólem.
-Przepraszam. -usłyszałam z dołu.
Zobaczyłam tam Klarę, która chowała twarz w dłoniach.
- Matole. ! Nie stój tak tylko chodź tu.-Krzyknęłam
Klara jak najprędzej wbiegła po schodach, potykając się co drugi stopień.
-Strasznie Cię przepraszam Zuza.- zaczęła. - Nie chciałam w ciebie trafić.
-Wiem ,nigdy nie chcesz, ale luz przyzwyczaiłam się- powiedziałam po czym mrugnęłam do niej.
Zobaczyłam na jej twarzy lekki uśmiech.
-Dobra, przynieś mi mokry ręcznik, może krew przestanie lecieć. -powiedziałam.
-Tak jest.-zasalutowała i odmaszerowała do łazienki.
-Aućć..-jęczałam z bólu. Miałam wrażenie ,ze coś od środka rozrywa mi głowę. Nie życzę nikomu takiego uczucia.
-Dobra mam, daj głowę. -powiedziała Klara. - O Boże.!
-No co . ?-zapytałam przestraszona.
-Co ja ci zrobiłam.O matko .! Chodź szybko lecimy do mojej mamy.-rozkazała.
Posłusznie wykonałam jej prośbę. Podniosłam się z krzesła i ruszyłam w stronę wyjścia. Zeszłam na dół.

-Czekaj. ! Ubierz czapkę. 
-Że niby co. ?-zapytałam zaskoczona.
-No jak to co.! Chcesz ,zęby słońce sparzyło ci otwartą ranę. ?-powiedziała.
 Nic nie odpowiedziałam ,tylko starałam się ubrać czapkę.
-Nie dam radę za bardzo mnie boli.

Klara zaczęła pocierać brodę, żeby podkreślić to że myśli, po czym pobiegła do mojego pokoju.

Zaczęłam ubierać trampki, kiedy zobaczyłam szarą bluzę w ręce mojej przyjaciółki.
-Mam to ubrać. ?!-zapytałam z niedowierzaniem.
-Tak
-Przecież jest tak ciepło.-westchnęłam.
-No trudno, przeżyjesz. Tu chodzi tylko o to byś założyła kaptur na głowę. -wyjaśniła
-Niech będzie. -powiedziałam. Stanęłam przed lustrem i zauważyłam, że mam górną część mojej bokserki całą we krwi.
-Nie ciekawie.-powiedziałam z grymasem
-O tym czy jest aż tak źle zdecyduje moja mama. Wiesz w końcu jest pielęgniarką. Będzie wiedziała co robić. -rzekła.
Wyszłyśmy z domu i w rewelacyjnym tempie byłyśmy już u niej na podwórku.
-MAMO!-rozdarła się Klara.
-Tu jestem-powiedział głos z tarasu.
-Chodź tu prędko.
-A co pali się. ?-zapytała.
-No powiedzmy.
Pani Ewa- bo tam miała na imię mama Klary, zobaczywszy mnie we krwi doznała szoku.
-Matko kochana.!-krzyknęła- Co ci się stało. ?
-Ymm.dostałam kamieniem .-rzekłam.
-Zobaczmy, co mu tu mamy. -powiedziała ściągając mi kaptur z głowy.- Uuu..nie dobrze.
Zobaczyłam strach na twarzy Klary, której z oczu zaczęły spływać łzy.




______________________________________________________________

Siem.
Rozdział "Taki se" -ale ważne ,że jest.!
Narazicho.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nie rozdział "taki se" tylko zajebisty ! :D Oo Ty też słuchasz GrubSona ?! ; pp

fuckyeaa. pisze...

Nie tyle słucham co jestem w nim zakochana.♥
"Miszczu jest jeden"