niedziela, 18 marca 2012

Rozdział XIII ♥

W głębi czułam radość i ogromną chęć wydarcia się "O WOW>!". Cieszyłam się jak głupia. Chciałam wyjść niezauważona i zostawić zakochańców samych, jednak jestem tak niezdarna, że potknęłam się na progu robiąc przy tym ogromny hałas. Usta Kuby i Klary nie były już złączone. Oboje patrzyli na mnie z wypiekami na twarzy.  Czułam się okropnie zjebałam im taką chwilę. "O ty ofermo"-przeleciało mi przez myśl.
-Yy także ,ten..no ten teges..-wyjąkał Kuba.
-Przepraszam.-rzekłam- Ja sobie już pójdę
Spojrzałam na Klarę, która stała w kącie i śpiewała coś o dżungli.
-A daj spokój, nic nie szkodzi. Ja już i tak się miałem zbierać.-rzekł chłopak wychodząc z pokoju.
Pijana dziewczyna zaczęła tańczyć odbijając się od ścian.
-E kotek, ale się upiłaś.-powiedziałam prowadząc ją do łazienki. -W sumie to może dobrze bo nie będziesz pamiętać, ze zjebałam ci taką okazję.-dodałam półgłosem.
Przyjaciółka chwiejnym krokiem szła przez korytarz nagle się zatrzymała.
-Klara co jest? -zapytałam lekko przestraszona.
W odpowiedzi obdarowała moje buty swym jakże obrzydliwym pawiem.
-Fuuu.!-wykrzyknęłam odskakując- Mogłaś ostrzegać!
Odprowadziłam przyjaciółkę do łazienki i kazałam na mnie poczekać. Wzięłam mopa i posprzątałam "prezent" od Klary. Ściągnęłam obrzygane buty i na bosaka zleciałam na dół, gdzie nadal trwała impreza. Widziałam, ze większość sobie już darowała i wyszli, więc nie widziałam sensu dalej tego ciągnąć. Kazałam Krzyśkowi wyłączyć muzę i poskładać sprzęt. Ludzie prawie "czołgając się " wyszli z mojego domu. 
-O boże co za bajzel!- powiedziałam półgłosem.
-Moge Ci pomóc.-usłyszałam głos Filipa.-Bo wiesz na Mikołaja nie ma co liczyć-dodał pokazując na pijanego chłopaka leżącego na podłodze.
-No na Klarę też nie bardzo.-zaśmiałam się- O Boże! Klara. Zaraz wracam-krzyknęłam wbiegając po schodach.
Szybko weszłam do łazienki i zobaczyłam przyjaciółkę, która już smacznie spała w mojej wannie. Zbudziłam ją i w ubraniu wepchnęłam ją pod prysznic. Puściłam lodowatą wodę i z uśmiechem na ryjcu patrzyłam na dzikie ruchy mojej przyjaciółki.
-Dość.! Doośc.!-dało się usłyszeć jej błagalne wołania.
Rzuciłam w nią ręcznikami. -Wytrzyj się, przyniosę Ci piżamę.
Szybko znalazłam jakieś ubranie dla Klary, gotową do snu zaprowadziłam ją do mojego pokoju, po czym oddała się sennym marzeniom.  Zbiegłam na dół i byłam pod ogromnym wrażeniem tego co zrobił Filip. Zaledwie w ciągu 20min,. doprowadził mi dom prawie do stanu idealnego.
-O ty to sam . ? -zapytałam
-No co ty mam względy u leśnych zwierząt, wystarczy, ze zaśpiewam im jak Kopciuszek to od razu piorą się za sprzątanie. Tylko sorry, za te worki pełne śmieci w korytarzu, ale jeleń jest chory i nie miał siły ich wynieść.-odpowiedział żartem.
- Odwaliłeś za mnie całą robotę.- powiedziałam pełna zachwytu.-Nie ma o czym mówić.
-Dziękuję-powiedziałam przytulając się do niego.-A i podziękuj zwierzętom.
-Dobra tylko co teraz z Mikołajem ? Bo ja spokojnie dojdę do domu, ale on...?!
-Nigdzie nie idziesz. Obydwoje u mnie zostajecie. Będziecie spać u Majki i Emilii w pokoju.
-A to nie będzie problem. ?
-Coś ci się należy za tą pomoc.
-A czyli to taka forma wynagrodzenia.?
-Hmm..powiedzmy.
-No ok. To czekaj zawołam zwierzaki im też sie coś należy.
Zaśmiałam się , a chłopak zaczął śpiewać cieniutkim głosikiem coś w stylu.
" Hej zwierzaczki me kochane,
mimo,że pokoje już posprzątane.
Przybądźcie tu na chwile,
Niech przyfruną też motyle..."
Nie mogłam pohamować śmiechu, prawie tarzałam się po podłodze. Z resztą Filip też ledwo,ledwo się powstrzymywał. Ogarnęliśmy się i postanowiliśmy już pójść spać.Filip pomógł dojść Mikołajowi  do łózka po czym sam udał się do pokoju ,w którym miał spać. Położyłam się koło Klary. Nie myślałam, ze spanie z nią na jednym łóżku jest takie niewygodne. Zabierała mi całą kołdrę, skopała po brzuchu, zaczęła coś krzyczeć przez sen, a na samym końcu zepchnęła mnie z łóżka. Spanie na podłodze nie było w moich planach, więc sobie darowałam. Udałam się do kuchni gdzie, niespodziewanie spotkałam Filipa.
-Co ty też nie możesz zasnąć ? -zapytał chłopak
-Ymm..powiedzmy, ze nie mam do tego warunków.
-No to siadaj, posiedzimy do jutra razem.
-Filip już jest jutro, dochodzi 3.
-Faktycznie.
-Dobra, to pijemy kakao. ? -zapytałam.
-Ja chętnie.
-Już się robi.
Zrobiłam kakao i w ciszy go piliśmy.
-Może oglądniemy film ?-zaproponowałam.
-W sumie to dobry pomysł i tak nie mam zamiaru spać.
Poszliśmy do pokoju Emilii, gdyż w moim spałą Klara,a u Majki był Mikołaj. Nie mieliśmy zamiaru ich budzić. Usialiśmy na łóżku oparliśmy się o ścianę i oglądaliśmy film. W sumie nie pamiętam o czym on był, bo po chwili zasnęłam.
Rano otwierając oczy przywitał mnie promienny uśmiech Filipa. Leżał obok mnie i niewinnie na mnie spoglądał.
-O czym był film?-zapytałam przeciągając się.
-Nie pamiętam, zamiast na ekran patrzyłem jak śpisz.
Zarumieniłam się.
-Nie ma na co patrzeć.
-Ja jestem innego zdania.
-Oj tam, ty jesteś dziwny.-powiedziałam żartem.
-Odezwała się ta normalna.-powiedział po czym rzucił sie na mnie z paluchami i zaczął mnie gilgotać.  Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
-Lubie ci.-powiedział przestając
-Ja Ciebie również- powiedziałam zwlekając się z łóżka.
-A za kogo mnie masz. ?
-A co to za pytania?
-Oj tam, odpowiedz.
-No więc...-zamyśliłam się.- za kandydata na zajebistego przyjaciela. A ty mnie?
-W sumie to za przyjaciółkę.
-Cieszę sie.-posłałam mu uśmiech i wyszłam z pokoju. Postanowiłam obudzić Mikołaja. Weszłam do pokoju i z rozbiegu wskoczyłam na łóżko.
-Oułł..-usłyszałam jęknięcie chłopaka.
-Too jaa.!-wydarłam się jak głupia całując go w usta.
-Nie da się nie zauważyć.- powiedział zaspanym głosem.
-Jakie plany na dziś ?-zapytałam.
-Na początku zamierzam zamienić Saharę w moim gardle na piękny ocean.
-Już ci skocze po wodę i przy okazji zobaczę co z Klarą.
-I jak byś mogła coś na mój baniak to byłbym ci wdzięczny,-dodał z uśmiechem.
-Poszukam.
-Dziękuję skarbie.
Przyniosłam dwie butelki wody i apap. Dałam jedną Mikołajowi, a z drugą udałam się do Klary.
-Wstawaj-melodyjnie zakomunikowałam.
-Yy..która jest?
-Coś po 9.
-Tak wcześnie . O Boże...-wyjąkała.
-Masz-powiedziałam rzucając w jej stronę butelkę wody i apap.
-Dziękii. Dużo wczoraj zabalowałam ?
Opowiedziałam jej wszystko jak było.  Łącznie z obrzyganymi butami, pocałunkiem z Kubom, i zwaleniem mnie z łóżka. Po skończonej historii na jej twarzy malowało się wielkie "WTF ?!"
-O ja pierdziele.
-No nie przesadzaj. Dobra weź jakieś moje ciuchy i czekam na dole ze śniadaniem.
-Spoko.
Wróciłam z  powrotem do pokoju gdzie był Filip.
-Chodź pomożesz mi zrobić śniadanie.
-Tak jest.
Zeszliśmy na dół gdzie spotkaliśmy moich rodziców.Filip przywitał i przedstawił się, po czym zabraliśmy się do robienia kanapek.  Po 20 minutach wszyscy już jedliśmy śniadanie. Potem Filip i Mikołaj wrócili do swoich domów,a ja z Klarą poszłyśmy do Skateparku.

__________________________________________________________
Siema.♥
Długo mnie nie było. /znaczy dla mnie to długo./
Nie miałam pomysł na rozdział i wyszedł
taki "lelum polelum",no ale cóż.
Postaram się jakos bardziej
pomieszać w życiu Zuzy.
No to trzymccie się.
Narazicho.

1 komentarz:

szczęściara pisze...

super !!!!
świetnie piszesz :D
czekam na nexta i zapraszm do siebie do komentowania ^^