poniedziałek, 12 marca 2012

Rozdział XII ♥

Obudziłam się coś po 7. Normalnie uznałam to za cud, bo zazwyczaj mam problem ze wstaniem o 11.
Do tego cudu przyczyniły się moje siostry. Dziś wyjeżdżają na obóz i nie dadzą człowiekowi pospać. Krzątają się po całym domu, drą japy, latają jak oszalałe w górę i dół. "No nic trzeba wstawać" powiedziałam do siebie. Zwlekłam się z łóżka i ruszyłam w stronę kuchni. Wzrok domowników spoczął na mnie.Nikt chyba nie spodziewał się mnie tak wcześnie. Podeszłam do szafki,wyciągnęłam czekoladowe płatki i usiadłam do stołu.
Włożyłam rękę do pudełka i wyciągnęłam całą garść kulek, które wpakowałam do buzi.
-To sie sypie do miski, po czym zalewa mlekiem i je się łyżką.-wtrąciła mama
-Za trudne- wyjąkałam zaspanym głosem.
Mama podała mi miskę, mleko i łyżkę. Wsypała do miski Nesquik'owe kulki i zalała mlekiem.
-Proszę. Poradzisz sobie z łyżką czy mam cię pokarmić?- zapytała z ironią.
Słyszałam tylko ciche śmiechy sióstr.
-Poradzę se.-bąknęłam po czym zaczęłam wiosłować łyżką.
-Masz jakieś plany na dzisiejszy dzień?- zapytał tata.
-Tak.
-Można wiedzieć jakie?
-Po zjedzeniu zwalam się z powrotem do łóżka i śpię do 15.
-Cóż za ambitny pomysł.- rzuciła Majka.
Skarciłam ją wzrokiem po czym zwróciłam się do taty.
-A dlaczego pytasz?
-Ponieważ za chwilę jedziemy odwieźć dziewczyny na ten cały obóz. Potem koło 13 przebierzemy się i jedziemy na imieniny do wujka Grześka, ale że pewnie bez alkoholu się nie obejdzie więc pewnie tam zanocujemy.
-O 13 na imieniny?!-wtrąciłam.
-Nie pamiętasz ,ze do wujka jedzie się 3 godziny w jedną stronę? A zresztą jak masz pamiętać skoro byłaś u niego jak miałaś 4 latka.-przerwał po czym dodał.- I chodzi mi o to, żebyś pojechała z nami. Nie chcemy Cię zostawić samej w domu.
-Niby dlaczego ? Przecież mam 16 lat, a nie 4 i sorry bardzo ale jakoś nie rajcuje mnie "impreza" u wujka.-powiedziałam z oburzeniem.
-Nie tym tonem.-skarciła mnie mama.
-Zuzka spokojnie, nie chcesz jechać to nie. Jakoś to z mamą przeżyjemy, chodzi nam o to ,ze nie chcemy byś była sama.
-Mam pomysł.-rzekłam z szerokim uśmiechem.-Nie będę sama jeśli pozwolicie mi zrobić domówkę.
-Co to, to nie!- wyraziła swoje zdanie mama.
-No proszę, siostry wyjeżdżają. was nie będzie. Kurde jedyna taka okazja.-wtrąciłam robiąc oczy ze Shreka.- Proszee! Ten jedyny raz mi pozwólcie.- błagałam.
Tata spojrzał na mamę pytającym wzrokiem.
-No dobrze, ale dom ma być cały jak wrócimy, a i ty masz być w domu a nie na komisariacie.Zrozumiano? -powiedziała stanowczym głosem .
-Tak, tak, tak.-wykrzykiwałam rzucając się im na szyję.
-Dobra, to bierz się za sprzątanie, a my jak załatwimy cie prowiant.
-Tak jest-zasalutowałam.
Tanecznym krokiem wróciłam do pokoju. Spojrzałam na zegarek 7:45."Nie moge, nie zrobię jej tego." powtarzałam w myślach trzymając telefon w reku. "A co mi tam, najwyżej mnie zabije." przeleciało mi przez myśl wystukując numer Klary.
-Czego? -usłyszałam ledwo słyszalny głos przyjaciółki.
-Śpisz. ?-zapytałam
-Nie od godziny 6 oram pole.-rzekła z kpiną.
-O to sie ciesze, ze cie nie obudziłam.-zażartowałam o czym dodałam- Widzę Cię u mnie za pół godziny.
-Zuzka, czy ty jeszcze śpisz ?I śnią ci sie takie nie realne rzeczy. ?  A może jakaś medium jesteś czy co. ?
-Przestań. Nie śpię już od pół godziny.
-Yyy..przepraszam to musi być pomyłka. Do widzenia- powiedziała po czym się rozłączyła.
Zdziwienie na mojej twarzy było prze ogromne. Ponownie wybrałam jej numer.
-No co! -jakże miło mnie przywitała.
-Co uważasz, ze nie realne jest to ,żebym tak wcześnie wstała ?
-A żebyś wiedziała, ze nie!
-No to nazwij to Cudem.
-No chyba będę musiała. A tak w ogóle to dzwonisz do mnie, żeby się pochwalić, ze już nie śpisz. ?
-Zgłupiałaś?! Coś ważniejszego. Robię domówkę.
-Hahaa.teraz to ci już nie uwierzę., ze niby starzy ci pozwolili.
Nie wkurzaj mnie! Nie bd ci tego przez fona opowiadała, wbijaj do mnie jak najszybciej.Czekam.-powiedziałam po czym nacisnęłam czerwoną słuchawkę.
O 10. siedziałyśmy już z Klarą u mnie w pokoju i planowałyśmy imprezkę.
Przez facebook'a pozapraszałyśmy znajomych. Zadzwoniłyśmy do Fifiego i Mikołaja. Żarcie przyszykowane, dom czyściutki, muza pozałatwiana. Wszystko jest.! Czas na strój. Klara ubrała turkusową sukienkę i czarne buty na koturnie, natomiast ja czarną, falbaniastą sukienkę, beżowy sweterek i czarne buty na beżowej koturnie. Wyprostowałam włosy, Klara zrobiła loki.,pociągnęłyśmy rzęsy tuszem i byłyśmy gotowe. Dochodziła 16 więc mieliśmy jeszcze godzinę na przyjście gości. Nagle po całym domu rozległ się dźwięk dzwonka. Klara zbiegła po schodach by otworzyć drzwi. Słyszałam znajome głosy i postanowiłam zejść na dół.  Stawiałam powoli kroki na schodach by sie nie wywalić w tych butach.  Na dole stał Filip z Mikołajem. Spojrzałam na Mikołaja, który był wstanie jedynie bąknąc.

- Oo, ale laska.
Filip się nie odezwał. Stał wpatrzony we mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami.
-Wszystko Ok.? -zapytałam z uśmiechem.
-Ymm.tak,tak.Tylko..-zawiesił głos
-Tylko co. ?-dopytywałam.
-Wyglądasz,wyglądacie nieziemsko.
-Dziękujemy-wtrąciła Klara.-A wy to chyba godziny pomyliliście.
-Nie to było zamierzone.-wtrącił Mikołaj.
Chłopcy rozsiedli się na kanapie i zabawiali nas jakimiś niestworzonym historiami.
Wybiła 17. włączyliśmy muze na fulla i czekaliśmy na ludzi. Do domu włazili mi znajomi, ale też znajomi moich znajomych, czyli dla mnie zupełnie obcy ludzie. Był mały problem z rozkręceniem biby, dlatego chłopcy zaopatrzyli się w procenty. Ja nie miałam ochoty stosować tego by lepiej sie bawić natomiast Klara chyba się zapomniała. Potem wszyscy bawili się świetnie.  Tańczyłam do upadłego z Mikołajem. Nie czułam nóg. W pewnym momencie potknęłam się i upadłam na jakiegoś bruneta.
-Przepraszam Cię bardzo.-powiedziałam podnosząc się z podłogi.
-Zuza? -usłyszałam znajomy głos. W pomieszczeniu było ciemno, co jakiś czas migały światełka, które brawie wcale nie poprawiały widoczności.
-Ymm tak, a kto pyta? -zapytałam
-Nie poznajesz? -dodał- Kuba
-Kuba? Co ty tu robisz?
-Przyszedłem na melanż. Kolega powiedział, że idzie do znajomej na bibę więc się zabrałem z nim.A ty?  To też twoja znajoma. ?
Parsknęłam śmiechem.- Witaj w moim domu.
-To ty jesteś organizatorką. ?
-Na to wygląda.
-O jak miło.
-Dobra, baw się. Ja idę odpocząć.
Weszłam do kuchni i zobaczyłam Filipa siedzącego sam za stołem.
-A ty co sie nie bawisz?
-Jakoś tak, nie mam nastroju.
Nalałam soku do szklanki, wypiłam i podeszłam bliżej znajomego.
-Chodź-rzekłam wyciągając w jego stronę rękę, którą delikatnie złapał.Pociągnęłam go za sobą i zmieszaliśmy się z pijanym tłumem nastolatków. Nagle Krzysiu. -imprezowy DJ. zapodał wolniejszą nutę.
-No więc, mogę prosić.?-zapytał nieśmiało Filip.
-No pewnie.-odpowiedziałam zaplatając mu ręce na szyi.
Czułam jak delikatnie obejmuje moje ciało, jak rytmicznie nim porusza. Chyba z nikim jeszcze nie tańczyło mi się tak dobrze. Przed końcówką piosenki podszedł do nas Mikołaj i rzucił krótkie.
-Odbijany.
Teraz byłam w objęciach Mikołaja. Stanowczo mnie trzymał i zjeżdżał dłońmi  poza wyznaczoną strefę. Jedną ręką chwyciłam jego dłoń i posunęłam wyżej niż miał je obecnie. Widziałam lekkie zdziwienie na jego twarzy.  Po skończonym tańcu zaczęłam rozglądać się za Klarą. Nie widziałam jej od 21, a na zegarku dochodziła druga,więc trochę się martwiłam. Nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Przez chwile pomyślałam ,ze wróciła do domu. Postanowiłam do niej zadzwonić. Wyszłam na górę do pokoju by mieć trochę spokoju.
Otworzyłam drzwi i nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam.

_____________________________________________________________
Siem, no i rozdział jest.
Przez chwile myślałam, ze dłużej bd musieli na niego poczekać.
Ale dzięki Dżinie wszystko jakoś
tak sprawniej poszło.
Mam nadzieje, ze się podoba.
Narazicho.
/a sorki za błędy/

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

i jest Kuba.:D
hahahaha ^ ^

Sylwia.