środa, 7 marca 2012

Rozdział XI ♥

-Mieliśmy pogadać- zaczął
-Tak, wiem.-powiedziałam spuszczając głowę.
-Teraz mamy chwilkę, bo Filip z Klarą są zajęci zachwycaniem się widokami.
-Na to wygląda.
-Słuchaj. To co się wtedy stało, na ławce bardzo wiele dla mnie znaczyło. Tylko nie wiem dlaczego to zrobiłaś? Bo wiesz...ja nie chce litości. Jeśli nic do mnie nie czujesz to jakoś sobie z tym poradzę. Będzie ciężko, ale w końcu może się odkocham. Lecz nie zniosę tego ,ze mnie będziesz oszukiwać. A przede wszystkim ,ze będziesz oszukiwać samą siebie. Wiem, że nie da się nikogo zmusić do uczucia, więc tego nie rób.
-Mikołaj..-przerwałam mu.-ja nie wiem co do ciebie czuję. Wiem, ze coś czuję, ale czy to miłość? Nie mam pojęcia. To, że ty mnie...no wiesz..
-No nie bój się tego powiedzieć- przerwał- powiedz sobie , ze ja cię kocham. Po prostu.
-Tak, ale to nie takie łatwe.
-Zuziu zróbmy tak, dasz mi znać jak będziesz wiedziała co do mnie czujesz,dobrze? Ja poczekam.-rzekł z uśmiechem.
-Dobry pomysł, albo może..-zawahałam się.- spróbujmy, najwyżej nie wyjdzie.
-Naprawdę chcesz spróbować? -zapytał z niedowierzaniem.
Prze myśl przeleciało mi moje motto..
-Tak.-stanowczo powiedziałam.
Zobaczyłam wielgachny uśmiech na twarzy Mikołaja, a jego oczy rozświetliły się jak milion gwiazd na bezchmurnym niebie. W sumie cieszyłam się. Cieszyłam się, że przynajmniej on jest "dzięki" mnie szczęśliwy.
Spojrzałam na nim głębokim spojrzeniem i się w niego wtuliłam. Poczułam silną woń jego perfum. Był to dość charakterystyczny zapach. Z jednej strony ostry, a z drugiej niesamowicie przyjemny.
"Mam chłopaka"-przeleciało mi przez głowę. Jak to dziwnie brzmi . Przecież ja go nie "mam". Nie jest mój na własność. Nadal jest wolnym człowiekiem, więc nie mogę go nazwać jako "mój". Chociaż z drugiej strony jestem z nim, czyli tak jakbym była jego. Nerwowo potrząsnęłam głową, chcąc przestać snuć te swoje filozofie. Chciałam na moment przestać myśleć o czymkolwiek, chciałam mieć "czysty umysł" i napawać się tą chwilą.
Ze znajomymi byłam jedynie do 16, ponieważ musiałam się zbierać bo moje siostry rano jada obóz i miałam im pomóc się spakować.
Melodyjnym krokiem weszłam do domu.Uśmiech nie chciał mi zniknąć z pyszczka. Szybko wybiegłam po schodach. Wchodząc do mojego pokoju zobaczyłam Majkę grzebiącej w mojej szafie.
Głośno chrząknęłam, aby mnie zauważyła.
-Mogę wiedzieć: Co ty robisz? -zapytała z ironią
-Szukam twojej żółtej bluzki, bo chciałabym ją pożyczyć.
-Nie pożyczę ci.-zaprotestowałam.
-No weź, ten jeden raz.-nalegała- oddam ci ją.Obiecuję.
-Ehh., a dokładnie o ,którą Ci chodzi?
-O tą żółtą z napisem "I Love Hot Boys", czy jakoś tak.
-Aa już wiem.
Podeszłam do szafy sięgnęłam na górną półkę i wyciągnęłam z niej ową koszulkę.
-Masz.-powiedziałam, rzucając koszulką w jej stronę.
-Dzięki, na pewno oddam.-zapewniała Majka.
-A weź sobie ją.I tak jest za mała.
-Naprawdę?-spytała z niedowierzaniem.
-Tak, dzisiaj mam jakoś wyjątkowy nastrój do uszczęśliwiania ludzi. -powiedziałam żartem.
-Dzięki -rzuciła wybiegając z pokoju.
Włożyłam słuchawki w uszy i położyłam się na łóżku. Zapodałam Pezeta-Spadam i odpłynęłam.
Ruszałam stopą w rytm piosenki i rozmyślałam o moim "zakochaniu". Odkryłam, ze chyba zaczynam go kochać,że z każdym jego słowem zakochuję się w nim bardziej i bardziej. W sumie to uczucie było niesamowite.  Nie pozwalało mi przestać się uśmiechać. Jakby jakaś wewnętrzna siła mówiła:
"Uśmiech, please" i banan mimowolnie kleił się do twarzy. Chciałabym powiedzieć, że przez to byłam       NA PRAWDĘ SZCZĘŚLIWA, ale nie jestem pewna czy to jest prawdziwe, pełne szczęście, czy tylko jakaś jego część. Nie wiem czemu, ale myślę, że człowiek tylko raz doznaje, takiego 100% szczęścia. I tu wcale nie chodzi mi o to, że kiedy ktoś wygra w Totka to jest na bank szczęśliwy, raczej o to, że tak przyziemne sprawy nie mogą nam dać uczucia Prawdziwego Szczęścia, ale jedynie jego delikatne odczucie.  Uważam, że szczęście nie przychodzi do byle kogo, trzeba na niego zasłużyć. I jestem niemal pewna, ze jeszcze w życiu spotka mnie takie prawdziwe szczęście, ale to jeszcze nie teraz. Przyjdzie wtedy kiedy będę pewna co dla mnie było by tym upragnionym szczęściem.
Moją zadumę przerwała mi Emilia.
-ZUZKA! - krzyczała wyciągając mi słuchawki z uszu.
-Co jest?-spytałam
-Proszę.-uroczo powiedziała dając mi Toffifee.
Wytrzeszczyłam oczy i wyjąkałam z siebie-
Dziękuję.-lecz po chwili się zamyśliłam i podejrzliwym głosem spytałam.-Czego chcesz?
Na twarzy siostry pojawiły się rumieńce.
-No wal, wiem, ze jest haczyk-powiedziałam szturchając ją.
-Ehh..no bo..pożyczyłabyś mi deski ? -poprosiła po czym zrobiła oczy jak kot ze Shreka.
-Nie działa to na mnie- powiedziałam przymrużając oczy.
-Błagamm! Majce dałaś koszulkę, a mnie deski nie chcesz pożyczyć ?
-Hmm..właśnie Tak-rzekłam szyderczo.
Zrezygnowana podniosła się z łóżka i powoli stawiała kroki w stronę wyjścia.
-Jestem za dobra- powiedziałam półgłosem po czym dodałam- Leży w szafie.
Emka obróciła się na pięcie i energicznym ruchem zaczęła przeglądać moją szafę. Nie zwracałam dłużej na nią uwagę, z powrotem włożyłam słuchawki w uszy i zaczęłam zajadać się Toffifeee. Po chwili zasnęłam.
Otworzyłam oczy gdy zegar wskazywał godzinę 20. Wszystkie mięśnie rozbolały mnie pd tego leżenia. Wstałam i udałam się do kuchni. Podchodząc do lodówki zauważyłam przyczepioną na niej kartkę.
["Mała, pewnie jesteś głodna, ale niestety lodówa pusta. Pojechaliśmy na zakupy.
Jeśli chcesz coś to dzwoń. Będziemy coś po 23, bo jedziemy jeszcze do cioci.
Majka.
/Sorry, ze na kartce, ale mama nie miała sumienia cię budzić, a mi nie pozwoliła.
No to tyle, a no i ŻADNEJ IMPREZY.! "]

Czytając to uśmiechnęłam się sama do siebie. Niestety uśmiech szybciutko zszedł z mojej twarzy, ponieważ moje kiszki zaczęły mi grać marsza. Obszukałam wszystkie półki i nie znalazłam nic do jedzenia. Znaczy nic co by mi spasiło. Nie czekając ani minuty dłużej zadzwoniłam do Klary.
-Siema co robisz? -zapytałam.
-Jem tosty i siedzę na fejsie.
-Super, czekaj zaraz będę i nie zjedz wszystkiego.
-Czyli mam rozumieć, ze przychodzisz do moich tostów, a nie do mnie. ?!
-No pewnie ,że do ciebie. Ale zostaw mi coś, bo ja w domu mam głodówkę.
Ta tylko się zaśmiała do słuchawki po czym się rozłączyła.
Szybko ubrałam trampki założyłam granatową bluzę i zakluczywszy dom pobiegłam prosto do Klary.
Bez pukania wbiegłam do jej pokoju i rzuciłam się na jej łóżko.
Stwierdziłyśmy, że oglądniemy jakiś film. Problemem było tylko jaki?
-Może "Sala samobójców" ?-zaproponowała Klara.
-Zlituj się. Po pierwsze byłyśmy na tym w kinie, a po drugie widziałam to już trzy razy.
-Myślałam ,ze lubisz ten film.
-No bo lubię, ale oglądanie w kółko tego samego jest chore.
-To jak jesteś taka mądra to sama podaj jakiś.
-Może, moze.."To tylko sex" ?-zapytałam .
-Nie będe oglądać pornosa.- krytycznie skomentowała mój wybór.
-To nie pornos.. Weźmy to oglądnijmy.-poprosiłam.
-Ehh.-westchnęła.- Niech Ci będzie.
W czasie oglądania filmu, Klara zmieniła o nim zdanie. Strasznie sie jej spodobał, w sumie to nie tylko jej.
Przed północą zadzwoniła do mnie mama, gdzie jestem, więc musiałam się się zbierać. Weszłam do domu, coś zjadłam, umyłam się i poszłam spać.




___________________________________________________________

Siema.
Rozdział jest, bo jest, ale rewelacji nie ma.
W poprzednim rozdziale się za dużo działo,
więc w tym oprócz głodówki nie dzieje się nic
nadzwyczajnego. Wybaczcie, ale mam takie
coś ,że albo na rozdział mam setki
pomysłów i nie wiem, który wybrać, dlatego
opisuje wszystkie w jednym, a na kolejny nie mam nic. Zero.
Ale spoko, nauczę się umiaru. To kolejne rozdziały bd lepsze.
Trzymcie się.
Narazicho.
/Fajnie było by wiedzieć, czy historia się wam podoba?
Co według was jest źle,
Czy jest coś nie logicznego.? itd/

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

fajnie , fajnie.:D
` napisz o pomyjach. xd

Sylwia.

JaMajka pisze...

Blog jest super.. !!
Ale Zuzka koniecznie musi być z Filipem !!! No ewentualnie z Kubą, ale lepiej z Filipem ;*
Mi historia się podoba ale jak dla mnie za mało się dzieje.. ;d
3m się !

A i jeszcze, weny życzę bo nie mogę doczekać się następnego ! ♥

Anonimowy pisze...

Blog jest świetny tylko tak jak powiedziała ,,JaMajka'' Fajnie jakby się coś zadziało takiego żebyśmy siedzieli z otwartą buzią xdd Ale to niezwykłe bo nawet bez tego codziennie wchodzę tu by sprawdzić czy jest nowy rozdział pomimo tego ze wiem ze dodajesz tak co 4 dni. Kocham Cie i ten blog <3 Powodzenia!!!

Mirela pisze...

dobrze jest ;d czekam na kolejny, jestem ciekawa co bd dalej ;pp

Anonimowy pisze...

no , widzę że ty również masz talent do pisania .
oby tak dalej xd
twoje rozdziały są o zyciu i są bardzo mądre .
mam nadzieję że będę stałym czytelnikiem . :D
Czym się i nie przestawaj pisać .
dina.