wtorek, 28 lutego 2012

Rozdział IX ♥

WOW>!-pomyślałam. Widząc ogromne zbiorowisko ludzi zebranych pod rampą na , której jakiś kolo robił triki na bmx'ie. Podeszłam bliżej chciałam się przyjrzeć, ale jakieś wzdychające plastiki zasłaniały mi widok. Gdy w końcu przecisłam się bliżej rampy nie wierzyłam własnym oczom. Nie mogłam uwierzyć ,że to Filip. Chłopak widząc mnie wśród tłumu. Zatrzymał rower i  zaczął nerwowo do mnie machać. Podeszłam bliżej niego.
-Idioto, ze złamaną ręką ?Znów chcesz wrócić do szpitala ?-powiedziałam z wyrzutem.
-Siostro nie tak ostro, bo się pokaleczysz.-usłyszałam w odpowiedzi.
-Dobra, jak sobie chcesz, ale ja cie w szpitalu odwiedzać nie będę. -rzekłam, po czym udałam się w stronę pustej rampy.
-Poczekaj! -usłyszałam za moimi plecami.- Idę z tobą.
-O widzę ,ze zmądrzałeś.
-Powiedzmy- odpowiedział z słodkim uśmieszkiem.
Usiedliśmy na rampie i zaczęliśmy rozmawiać.
- Miałeś dzwonić, jak będziesz chciał gdzieś iść.
-No tak, wiem, ale nie mogłem usiedzieć w miejscu. Musiałem wyjść z domu.
-Miałam tak samo.
-O widzisz jak wiele nas łączy- rzekł i mrugnął do mnie lewym okiem.
Nagle w mojej kieszeni zaczął wibrować telefon.
-Halo? -powiedziałam przykładając słuchawkę do ucha.
-Gdzie ty jesteś. ? Stoje przed twoim domem,  a Ciebie nie ma.!-usłyszałam głos przyjaciółki.
-Jestem w skate parku z Filipem.
-Oo..zaraz będę.-odpowiedziała po czym się rozłączyła
Nie minęło 10 minut i już siedzieliśmy w trójkę. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy.  Uświadomiłam sobie, ze to trochę dziwne, że obca osoba doprowadza mnie do bólu brzucha wywołane zbytnim śmianiem się, a przyjaciel do łez i złości.  Mikołaj przez te trzy lata się zmienił. Nie powiem, ze ja nie, ale chyba nie aż tak bardzo. A może. ?  Nie, nie umiem siebie ocenić. Ale myślę, ze zmieniamy się z dnia na dzień i ci, którzy są blisko nas tego nie zauważają, ale ci z, którymi nie widzieliśmy się szmat czasu od razu zauważają w nas różnice.
Około 20 Filip musiał wracać do domu.
-Zuza chodźcie do mnie. Zobaczycie jak mieszkam.-zaproponował nowy znajomy.
-O no jasne.!-wykrzyknęła entuzjastycznie Klara.
-To wy idźcie ja chce sobie trochę pojeździć.-rzekłam.
-No Zuzka nie daj się prosić.- powiedział Filip.
-Mną się nie przejmujcie tylko idźcie. Jakby co to mam twój numer. Jak będę chciała do was dołączyć to zadzwonię.
-Jesteś pewna? -spytała Klara.
-Tak, tak. No a teraz spylajcie, bo przeszkadzacie mi. -powiedziałam cwaniacko.
Przyjaciele się uśmiechnęli i  ruszyli przed siebie.
Miałam chwile dla siebie. Tylko ja, deska i rampa. Uwielbiam to uczucie, kiedy całkowicie poświęcam się temu co kocham. Chwile przed przechyleniem się do przodu by zjechać, moje serce się zatrzymuje się. Przestaje bić. Nie liczy się nic. O TAK>! Nigdy mi się to nie znudzi, to zawsze będzie coś co będzie u mnie wywoływało niesamowite przeżycia.Mam wiele zainteresowań, ale to zdecydowanie góruje nad wszystkimi.!
O 21, zaczęło się już porządnie ściemniać, więc postanowiłam ,ze się będę zbierać. Włożyłam słuchawki do uszu i zapodałam sobie dla odmiany Pih'a-Echo.  Tak GrubSon był królem mojej playlisty, ale gościli na niej także: PiH, Mike Posner, Birdy, Bas Tajpan, Bob One..i wielu wielu więcej.  Chwyciłam deske pod ręke i spokojnym krokiem zmierzałam do domu.  Szłam wąską uliczką przy ,której  co jakiś czas świeciły się latarnie.  Szłam kołysana w rytm muzyki, patrząc przed siebie,aż nagle mój wzrok zatrzymał się na znajomej postaci. Chłopak siedział na ławce ze spuszczoną głową.



/Zanim zaczniesz czytać włącz . ------>.♥.



-Ej co się stało? -Spytałam siadając koło znajomego.
-Nic, wszystko jest zajebiście.-powiedział z ironią Mikołaj.
-Skoro masz zamiar tak mnie traktować to nie będę marnowała swojego czasu. Narazicho.-powiedziałam wstając z ławki.
-Poczekaj.-powiedział chłopak chwytając mnie za rękę i przyciągając z powrotem na miejsce.
Widziałam jak jego oczy błyszczą w świetle ulicznych latarni. Jego spojrzenie wydawało się takie smutne, przepełnione bólem i rozpaczą.
-Powiesz mi co się dzieje ?-ponownie zapytałam.
-Nie wiem czy umiem.
-Spróbuj. -powiedziałam chwytając go za ramię.
-Ymm...- nabrał powietrza w swoje płuca i zaczął- Wiesz dlaczego tu przyjechałem ? Wiesz dlaczego się nie odzywałem ?
-W sumie to tak, tłumaczyłeś mi tęsknota i tak dalej, a przyjechałeś na "stare śmieci"
-I tak i nie. Dobrze ,ze pamiętasz to co mówiłem ostatnio. To prawda tęskniłem, ale nie za Krakowem, nie za ludźmi z osiedla. Nawet nie za tym kakaem na, które chodziliśmy po szkole. Tęskniłem za czymś, co jest dla mnie bardzo ważne.Tęskniłem za tym twoim radosnym spojrzeniem, za tym błyskiem w oku. Za twoim ogromniastym i szczerym uśmiechem. Za tym ,ze plącze ci się język gdy się denerwujesz i że przekręcasz wyrazy. Za twoim donośnym śmiechem, oraz za tymi różowiutkimi rumieńcami pojawiającymi się na twoich policzkach gdy ktoś prawi ci komplementy. Nawet za tym ,że spalasz kawały, że wystawiasz język gdy chcesz być złośliwa.Tęskniłem za tym ,ze nie umiesz się gniewać i za tą twoją cholerną ciekawością, którą odziedziczyła po tobie Emilia. Za tym twoim wiecznym spóźnianiem się i za tymi twoimi pomysłami jak zabić nudę.Po prostu tęskniłem za....Tobą.
-Mikołaj...-szepnęłam próbując powstrzymać cisnące się do oczu łzy.
-Nie pisałem, nie odzywałem się. Myślałem ,ze sobie z tym poradzę, że to minie. Że zapomnę.
-Ale o czym ?
-O tym, ze cię...Kocham.  Nie wiem czemu Ci tego nie powiedziałem. Chyba się za bardzo bałem. Ale teraz mi wszystko jedno, chcę żebyś wiedziała. -chwycił moją dłoń, po czym spojrzał mi głęboko w oczy. - Kocham Cię jak wariat. Te trzy lata był najgorszymi latami mojego życia, bo nie było w nich Ciebie.Każdego dnia budziłem się ze świadomością, że możesz już kogoś mieć, że ktoś inny jest dla ciebie całym światem. Ze świadomością, ze mogę cię już nie zobaczyć. Mimo obaw, nie napisałem do ciebie , nie zadzwoniłem. W żaden sposób się z tobą nie skontaktowałem. Czemu ? Wiedziałem, że nie wytrzymam i wyznam ci moje uczucia. Wyobrażasz sobie jak mówię ci to przez gadu-gadu? Bo ja nie bardzo. A po za tym nie wierzę w związki na odległość. Zresztą co ja mówię. Ty  nawet nie myślisz o mnie w ten  sposób, prawda? Idiota ze mnie.-Mikołaj wziął kolejny głęboki wdech. - Pewnie teraz dziwnie się czujesz. Myślisz sobie, "Na co on liczy? Przyjeżdża po trzech latach, wyznaje miłość i myśli ,ze się mu na szyje rzucę.  ?"
W pełni cię rozumiem. I od razu przepraszam cię za to, co powiedziałem. Powinienem to zachować dla siebie. W końcu by mi przeszło, nie sądzisz. ?-skończył po czym spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.

Nie wiedziałam co odpowiedzieć, w myślach analizowałam wszystkie jego słowa. Moje serce niespokojnie biło, tak jak bym się czegoś bała. W sumie to przestraszyłam się tego wyznania. Miałam ochotę uciec i rozpłakać się jak małe dziecko . Trochę dziwny pomysł, prawda ? Płakać dlatego ,ze ktoś mnie kocha. Najgorsze było to, że ja nie wiedziałam co ja do niego czuję. Dziś rano byłam pewna ,ze traktuję go jak przyjaciela, ale teraz nie wiem . Nie miałam pojęcia jak się powinnam zachować. Nie wiem dlaczego, i nawet nie wiem kiedy ale pocałowałam go.  Jakaś siła wyższa kazała mi to zrobić. Poczułam jak stado motyli bawi się w berka ,w moim brzuchu. Serce dostawało palpitacji , a mózg ? Mózg chyba wreszcie przestał rozważać "A co by było gdyby." Liczyła się chwila. Czas się zatrzymał. Boskie uczucie ogarniające całe moje ciało. 



________________________________________________________________
Siem.
Długo miało nie być nowego rozdziału.
Ale jednak wena mnie nie opuściła.!
Szkoda tylko, że nachodzi mnie wtedy kiedy powinnam już spać.
Tak mianowicie jest 1:57, a ja zamiast oddać się sennym marzeniom
opisuje dalsze losy Zuzki.  No ale cóż- powoli zaczynam być uzależniona.
hahaa,Tak zwana blogomania.  A po za tym ,myślę,że i tak bym nie zasnęła
gdybym nie dała upustu swojej wyobraźni.
Mam nadzieje, że ten rozdział się wam spodoba.
Albo chociaż zmieści się w opinii " Ujdzie"
A teraz trzymcie sie.!
Narazicho.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

świetne! ; ]]
Czeekam na następny rozdział ! ; ))

Anonimowy pisze...

Super. :D
Pisz następny.< 3


Sylwia.

Anonimowy pisze...

Codziennie wchodzę sprawdzić czy jest nowy rozdział. MEGA!!! Kocham Cie <3 :* Nigdy nie myśl żeby przestać to pisać bo wiedz ze jestem pewna ze czyta to mnóstwo osób ale po prostu nie piszą kom. Ja tez wcześniej nie pisałam. Ale teraz chce żebyś wiedziała ,że masz kolejną stalą czytelniczkę!! ,, Narazicho '' <3